Drugi etap znoszenia ograniczeń. Czy to wejście na wyższy poziom, czy prosta droga do katastrofy?

30 kwietnia 2020
Drugi etap znoszenia ograniczeń. Czy to wejście na wyższy poziom, czy prosta droga do katastrofy?
Zapowiadane przez rząd odmrażanie gospodarki i życia publicznego od poniedziałku 4 maja i przez kolejnych kilka dni wchodzi drugą, decydującą fazę. Według zapewnień rządzących, o wnikliwym analizowaniu danych epidemicznych po pierwszym etapie wprowadzonych zmian, polskie władze zdecydowały się na ich kolejną odsłonę. Dążenie do znoszenia obostrzeń nabrało niesłychanego tempa, mimo stale rosnącej liczby chorych i umierających z powodu koronawirusa. Przyjrzyj się liście anulowanych ograniczeń i zdecyduj, z których warto roztropnie skorzystać, a które lepiej potraktować jako ostateczność.
  • Zakupy? Dobrze to przemyśl.
  • Nocleg ze śniadaniem? Tylko w pokoju.
  • Relaks? Dzieci w żłobku, rodzice w muzeum.
  • Wrzuć na luz z nogą na hamulcu.
  • Decyzja, która będzie cię słono kosztować.

Zakupy? Dobrze to przemyśl.

Od 4. dnia maja będzie można zrobić zakupy w galerii handlowej. Obecność 1 osoby na 15 metrów kwadratowych powierzchni sklepowej będzie skrupulatnie sprawdzana przez jej pracowników. Nie dotyczy to jednak korytarzy, gdzie to liczbowe ograniczenie nie będzie obowiązywać. W ogłoszonym komunikacie podano również informację o konieczności zachowania ścisłego reżimu sanitarnego. Ci, którzy zakupy lubią umilać sobie szybką kanapką, czy kawką, podczasm gdy ich pociechy brykają w sali zabaw, będą niepocieszeni. Wszelkie punkty gastronomiczne, w których posiłki spożywane są na miejscu oraz punkty rekreacji nie zostaną udostępnione kupującym. Określenie przemyślane zakupy nabiera w obliczu pandemii szczególnego znaczenia.

Nocleg ze śniadaniem? Tylko w pokoju.

Choć premier zapowiedział możliwość otwarcia miejsc noclegowych, czy hoteli, to ich działalność będzie w dużej mierze ograniczona. Konieczność wykupienia pobytu np. w hotelu będzie się bowiem wiązała ze sporymi niedogodnościami. Wygody, do których przyzwyczajeni byli odwiedzający miejsca noclegowe, np. biznesmeni, turyści, będą niedostępne dla gości do odwołania. Przyjeżdżający mogą więc zapomnieć o poobiednim relaksie w saunie, czy spaleniu nadprogramowych kalorii na basenie, czy na siłowni. Również posiłek w hotelowej restauracji w otoczeniu innych osób, będzie zakazane. Prawdopodobnie właściciel obiektów skupią się na usługach w pokojach, z posiłkami serwowanymi pod drzwi włącznie. Brzmi jak wygodna opcja? Być może tak teraz będzie wyglądał luksus hotelowy w dobie koronawirusa.

Relaks? Dzieci w żłobku, rodzice w muzeum.

Wygląda jak wymarzony dzień wolny od pracy? Niestety, to tylko wizja na papierze. Według zaleceń władz, od 6 maja pracujący rodzice będą mogli posłać swoje małe pociechy do żłobków i przedszkoli. Jednak to, czy dana placówka zostanie otwarta, zależy tylko i wyłącznie od decyzji organu prowadzącego. Mimo, iż wielu rodziców domagało się otwarcia tychże miejsc edukacji najmłodszych, w większości miast i miejscowościach nie planuje się ich uruchomienia. Słychać bowiem sceptyczne głosy wśród kadry nauczycielskiej, co do możliwości zachowania rygoru sanitarnego oraz ograniczonych zasobach technicznych i finansowych placówek pod tym względem. Bezpośredni kontakt z tak niesamodzielnym jeszcze maluchem jest nieunikniony, a strach przed zarażeniem wielki. Z kolei 4 maja otwarte zostaną muzea, biblioteki i galerie sztuki. I tak, jak w przypadku placówek edukacyjnych, decyzja należy do organu prowadzącego w porozumieniu w sanepidem. Zatem nieskrępowaną ograniczeniami kulturę i pełen relaks trzeba będzie odłożyć na lepsze czasy.

Wrzuć na luz z nogą na hamulcu.

W ślad za kolejnymi odsłonami “poluzowania” obostrzeń powinna iść dyscyplina społeczna, od której władze uzależniają tempo powrotu do względnej normalności. Premier podkreśla równocześnie, że nic nie zmieniło się w kwestii reguł sanitarnych, w tym w zasadach postępowania poza domem–odległościach, używaniu maseczek, dezynfekcji, itp. Na oficjalnej państwowej stronie czytamy, że “z domu powinniśmy wychodzić jedynie do pracy, po zakupy oraz w sprawach ważnych dla zdrowia.”

Decyzja, która będzie cię słono kosztować.

Z wachlarza proponowanych zmian zastanawia jednak fakt, że są one opcjami, a nie wymogami. Co za tym idzie, wielu może odnieść wrażenie, że to nie istotne obligatoryjne kroki, lecz decyzje poszczególnych osób, właścicieli biznesów. Tym samym, to na nich spoczywa odpowiedzialność za ewentualne konsekwencje podjętych kroków, a potencjalny sukces będzie mógł przypisać sobie ustawodawca. Ryzykować, czy nie ryzykować? To dylemat, przed którym stoi wielu właścicieli hoteli, czy centrów handlowych, ale także rodziców małych dzieci żłobkowych i przedszkolnych. Żadna z podjętych decyzji nie będzie dostatecznie dobra, każda będzie trudna, a wszystkie przyniosą konsekwencje. Trudne czasy to trudne decyzje.

Czytaj także