Praca zdalna, czyli jaka?

9 marca 2021
Praca zdalna, czyli jaka?
W 2020 roku praca zdalna była doraźną koniecznością, którą po roku od wybuchu pandemii można już spokojnie nazwać stanem permanentnym w wielu firmach. W związku z tym, że zapisy prawa pracy nie były adekwatne do zaistniałej sytuacji, a pracodawcy przygotowanie na taki rozwój wypadków, nieuchronnie musiały przyjść odgórne zmiany w przepisach. Pracujesz zdalnie lub decydujesz o oddelegowaniu pracowników do obowiązków służbowych z domu? Sprawdź, jakie plany ma wobec Ciebie Ministerstwo Pracy.
  • Jak było?
  • Jak jest?
  • Co będzie?

Jak było?

Praca zdalna musi doczekać się godnego i pewnego miejsca w kodeksie pracy. Stan faktyczny dotychczasowych regulacji wygląda tak, że nagminnie myli się ją z telepracą, a jedyne istniejące wytyczne zawarte są w Ustawie z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy (Dziennik Ustaw rok 2019 poz. 1040). Jest zwyczajowo nazywana home office i dziś nie ma kodeksowych ram. Zazwyczaj polega ona na ustnym ustaleniu między pracownikiem a pracodawcą o wykonywaniu obowiązków poza stałym miejscem pracy. Do tej pory nie było konieczności większego doprecyzowania przepisów, a home office było incydentalne i stanowiło raczej dodatkowy bonus w sytuacji, gdy akurat pracownik nie chce brać wolnego. Obecnie praca zdalna nosi znamiona telepracy, która dla odmiany ma swoją reprezentację w kodeksie. Wykonywana jest permanentnie (lub w ustalone dni) poza siedzibą pracodawcy. Stały charakter jest wpisany w jej definicję. Mimo iż istnieją wyraźne różnice, to niestety stało się tak, że dziś ich zakres przenika się, a pracodawcy ze względu na brak wytycznych, zmuszeni są stosować zapisy, które odnoszą się do telepracy. Home office nosi znamiona telepracy również w tym względzie, że opiera się na przekazywaniu efektów pracy poprzez środki komunikacji elektronicznej. Wątpliwości budzą także normy BHP oraz ryzyko zaistnienia wypadku przy pracy zdalnej. Warunki domowe są z definicji niekontrolowane i wyjaśnienie okoliczności może okazać się trudne. Praca zdalna to nie tylko konieczność w pandemii. To także niższe koszty samego pracodawcy, czasem większa efektywność pracownika, związana z brakiem konieczności przemieszczania się, elastyczność godzinowa, czy możliwość współdzielenia obowiązków domowych przez pracownika

Jak jest?

Wiceminister rozwoju Olga Semeniuk przekazała na początku marca informację, że „Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii przygotowuje założenia do ustawy dotyczącej pracy zdalnej”. Rządzący zaprosili do stołu negocjacyjnego przedstawicieli związków zawodowych i pracodawców. Dziś brakuje nie tylko precyzyjnej definicji pracy zdalnej, wyszczególnienia standardów, ale i przepisów regulujących wspomniane wypadki przy pracy. Nie wolno zapomnieć również o zwiększonych kosztach pracowniczych związanych z koniecznością organizacji i eksploatacji przestrzeni biurowej w domu. Nie wszyscy dysponują dedykowaną przestrzenią, a nałożenie się na to np. nauki zdalnej dzieci, czy home office innych członków rodziny, mogą okazać się czynnikami uniemożliwiającymi taki sposób wykonywania obowiązków. Należy pamiętać, że znacznie łatwiej zdecydować się na taką docelową formę pracodawcom z branży IT, gdzie system kontroli jest ten sam, niezależnie od miejsca, w którym znajduje się pracownik. Determinuje go tylko zakres i termin zadania, a także dostęp do sieci. Z pewnością do dogadania pozostają kwestie miejsca pracy odpowiadającego wymogom BHP, wyposażania w niezbędne sprzęty (w tym ekwiwalent za wykorzystanie własnego), zwiększonych opłat za media, a także zamiany papierowej dokumentacji na elektroniczną. Pytanie, czy praca zdalna będzie obowiązkiem pracownika, jego wyborem, czy może poleceniem służbowym. Takich zapisów dziś nie ma, a ustalenia są publikowane jedynie w formie regulaminów wewnętrznych u danego pracodawcy.

Co będzie?

Do ustalenia ostatecznego oficjalnego kształtu zmian w kodeksie pracy dojdzie na forum Rady Dialogu Społecznego z udziałem środowisk pracowniczych, pracodawców i ustawodawcy. Praca zdalna zyska szerszy zakres i jak ocenia to prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan: „Pozytywnie należy ocenić próbę odbiurokratyzowania procesu wprowadzania pracy zdalnej, w tym wydania regulaminu. Rodzi się jednak pytanie, czy wykorzystanie dotychczasowych przepisów o telepracy do unormowania pracy zdalnej nie odbędzie się ze szkodą dla tej pierwszej i czy zapewni odpowiednią funkcjonalność tej drugiej.”.

Źródła:
kadry.infor.pl
praca.money.pl
bsjp.pl

Czytaj także