Superurząd na nowe czasy

24 listopada 2020
Superurząd na nowe czasy
Skarbówka, fiskus i organ podatkowy – to tylko niektóre synonimiczne określenia budzącego równocześnie respekt i przerażenie Urzędu Skarbowego. Być może dlatego, że podatki, czy się z nimi zgadzamy, czy nie, są nieuchronne, a dodatkowo poziom biurokracji polskich urzędów bywa zwyczajnie zniechęcający. Jednak dziś przyjrzymy się zmianom, z których część zaplanowana jest na papierze, a część już dzieje się na naszych oczach.
  • Idzie nowe, ale czy lepsze?
  • Żałuj i nie płać

Idzie nowe, ale czy lepsze?

To, że sytuacja firm w Polsce i na świecie dynamicznie się zmienia, jest pewne. Równolegle z narastającym kryzysem dla wielu branż, postępuje proces rozwoju polskiej przedsiębiorczości i to w skali makro. Polski rząd, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom i potrzebom biznesu przez wielkie B, zapowiedział powstanie SUPERURZĘDU dedykowanego wyłącznie obsłudze największych. Jednak nie będzie to jedna miejscówka zbudowana od podstaw, lecz ma być siecią specplacówek, rozlokowanych w największych polskich miastach. Według zapowiedzi będzie obsługiwana przez wysoce wykwalifikowanych urzędników, którzy do tej pory specjalizowali się w rozliczeniach z firmami największego formatu. Już od 1 stycznia warszawski urząd skarbowy przy ul. Felińskiego będzie obsługiwał tylko te firmy, których mogą pochwalić się rocznymi przychodami netto przekraczającymi 50 mln EUR. Nieco mniejszym graczom rynkowym o rocznych przychodach od 3 do 50 mln EUR oddanych zostanie do dyspozycji 19 wyspecjalizowanych placówek na terenie całego kraju. Szacuje się, że gigantów jest nieco ponad 3 tysiące, zaś tych odrobinę mniejszych już około 30 tysięcy. Firmy, które nie mogą poszczycić się tak imponującymi wynikami finansowymi, zostaną na starych zasadach obsłużone w pozostałych, 380 zwykłych urzędach.

Żałuj i nie płać

Specyficzna sytuacja epidemiczna w jakiś sposób dotyka każdego z nas. Okazuje się, że nawet kwestia formalności podatkowych może na chwilę zejść na dalszy plan w obliczu nieprzewidzianych sytuacji. Ministerstwo Finansów, które zawiaduje fiskusem, uznało, że przebywanie fakt zarażenia się przedsiębiorcy koronawirusem lub przebywania na kwarantannie jest wystarczającym usprawiedliwieniem dla niedopełnienia obowiązków podatkowych. Podstawą do usprawiedliwienia spóźnienia się z jakąkolwiek powinnością wobec urzędu skarbowego jest wyrażenie tzw.”czynnego żalu”, odpowiednio umotywowanego i złożonego pisemnie. Ważne jednak, by zgłoszenie nastąpiło zaraz po stwierdzeniu przez nas niedopatrzenia, gdyż interwencja z inicjatywy urzędnika może nas słono kosztować. Czynny żal jest zawiadomieniem do właściwiej jednostki skarbowej, której podlegamy o popełnieniu czynu zabronionego. Jest rodzajem autodonosu i nie ma sprecyzowanej formy, choć powinien zawierać następujące informacje: dane wnioskodawcy, dokładny opis okoliczności wraz z uzasadnieniem powiązanym z koronawirusem (kwarantanna, izolacja, pobyt w szpitalu), wyrażenie skruchy z powodu zaistniałej sytuacji, termin zrealizowania obowiązków podatkowych. Dokument może być wysłany pocztą tradycyjną lub elektroniczną, przy użyciu skrzynki ePUAP właściwego urzędu skarbowego lub za pośrednictwem portalu podatkowego. Czynny żal składamy na wzorze pisma ogólnego, a po przesłaniu koniecznie pobieramy Urzędowego Poświadczenia Odbioru (UPO).

Sytuacja epidemiczna ma bezpośrednie przełożenie na sytuację gospodarczą. Okazuje się, że przedsiębiorca też człowiek i w specyficznych warunkach muszą być czasem zastosowane specjalne przepisy.

Czytaj także