Fakt, że sytuacja współczesnego polskiego emeryta nie należy do najlepszych, jest wszystkim znany. Zewsząd docierają do młodych ludzi apele o zabezpieczenie przyszłości finansowej, by nie musieć zmagać się z biedą w podeszłym wieku. Historia zna pomysły rządzących na systemowe rozwiązanie problemu, które tak, jak OFE okazały napompowanym nadmiernie balonem, który musiał w końcu pęknąć. Antidotum na bolączki przyszłych emerytów mają się okazać Pracownicze Plany Kapitałowe (w skrócie PPK) wprowadzone ustawą 1 lipca tego roku. Idea wzniosła, warto więc sprawdzić, kto będzie mógł cieszyć się kawałkiem finansowego tortu, a kto tylko obejdzie się smakiem.
(Pod) sumowanie szczęścia
Na rządowej stronie poświęconej PPK (
https://www.mojeppk.pl/) mamy komplet informacji na temat założeń planu. Czym jest, czego oczekiwać i jakie są prognozy-to wszystko można wyczytać z komunikatów w internecie. Pomysłodawca zapewnia o opłacalności tego typu oszczędzania, gwarantuje podniesienie poziomu zamożności przyszłych emerytów, czy standardu rynku pracy. Wspólne oszczędzanie pracownika, pracodawcy i państwa ma stanowić antidotum na niedobory środków finansowych na stare lata, a określenie zgromadzonych środków mianem „prywatnych” ma zagwarantować nienaruszalność, która została zachwiana w przypadku OFE . Trzeba jednak pamiętać, że to pracodawca ma ostatnie słowo i to on decyduje, do jakich funduszy inwestycyjnych trafią zgromadzone środki. Wybór zostanie dokonany między państwowymi a prywatnymi, co rodzi wątpliwości w zakresie opłacalności inwestycji i nadmiernej kontroli państwa nad firmami.
Miliony beneficjentów
Modelowym adresatem PPK jest każdy obywatel podlegający obowiązkowemu ubezpieczeniu emerytalnemu i rentowemu z tego tytułu na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, który nie ukończył 55 roku życia. Grupą docelową są więc pełnoletni, wykonujący pracę na podstawie umowy o pracę, umowy zlecenia, umowy agencyjnej bądź też innej umowy o świadczenie usług, ale także członkowie rad nadzorczych, pobierający z tego tytułu wynagrodzenie, czy członkowie rolniczych spółdzielni produkcyjnych, bądź spółdzielni kółek rolniczych. Katalog adresatów jest więc znacznie szerszy niż ten wskazany w Pracowniczych Programach Emerytalnych. Szacunki mówią o około 11 milionach pracowników, którzy mają możliwość skorzystania z tego projektu. Uczestnictwo jest dobrowolne i zostało zagwarantowane ustawą. Automatyczne zapisanie do programu, może być w każdej chwili wycofane przez pracownika przez złożenie odpowiedniej deklaracji. Z dniem 12 listopada ostatecznie mija termin na zawarcie umowy o prowadzeniu PPK dla i w imieniu pracowników.
Założenia programu są szlachetne, obowiązkowo obejmują obecnie duże firmy, z czasem również mniejsze. Analitycy wskazują, że PPK może mieć swój realny wkład w polepszenie sytuacji finansowej polskiego emeryta. Równocześnie kalkulacje pokazują, że nie będą to jednak zawrotne sumy. W obliczu tak optymistycznych wizji rodzą się dodatkowe zasadne pytania: co z pozostałą grupą potencjalnych emerytów, którzy nie zostali uwzględnieni jako grupa docelowa PPK i czy obligowanie właścicieli firm do ponoszenia kolejnych kosztów pracowniczych nie pogorszy ich sytuacji finansowej?