Estoński CIT po polsku

7 sierpnia 2020
Estoński CIT po polsku
Od wielu dni Ministerstwo Finansów podaje informacje na temat prekonsultacji trwających do 23 sierpnia, w sprawie tzw. estońskiego CIT-u. III kwartał 2020 roku to czas, w którym owy podatek ma zafunkcjonować w Polsce. Jeśli jesteś właścicielem spółki spełniającej wyszczególnione kryteria, to właśnie Ciebie będzie on dotyczył. Sprawdź, co szykuje dla Ciebie rząd.
  • Proinwestycyjny charakter CIT-u
  • Estoński CIT dla małych i średnich
  • Niuanse nowego podatku

Proinwestycyjny charakter CIT-u

Choć tzw. estoński CIT to nie jest nowy pomysł, to dopiero obecny premier Mateusz Morawiecki, podczas swojego wystąpienia, zapowiedział jednoznaczne wprowadzenie go. Nazwa pochodzi od rozwiązania podatkowego, które zostało wymyślone i spopularyzowane w Estonii. Polega on na opóźnieniu zapłaty przez firmę podatku od zysku do czasu, aż zyski te nie zostaną wypłacone przez przedsiębiorstwa (tu: reinwestowanie dochodu). Zatem to podatek, który nie jest płacony do czasu pozostawania kapitału w firmie. W teorii taki sposób rozliczenia ma generować mniej czynności związanych z kwestiami podatkowymi, takimi, jak deklaracje, ustalenia, czy wszelka rachunkowość. Nie zwalnia to jednak podatnika ze wszystkich czynności ewidencyjnych. W praktyce ma zachęcać do inwestowania przez firmy, a w konsekwencji pobudzać przedsiębiorczość. Na oficjalnej stronie rządowej wyczytamy, że to nowoczesny sposób opodatkowania, który minimalizuje formalności. Jego proinwestycyjny charakter sprawia, że poprawie ulega płynność finansowa firm i minimalizuje się ryzyko zadłużenia kredytowego. Wzrost kapitału własnego firmy pociąga za sobą wzrost gospodarczy kraju, co z kolei sprzyja wzrostowi konkurencyjności polskiej gospodarki.

Estoński CIT dla małych i średnich

Projekt nowego rozwiązania podatkowego kierowany jest do małych i średnich spółek kapitałowych (z ograniczoną odpowiedzialnością i akcyjnych). By jednak przedsiębiorstwo mogło z niego skorzystać, musi spełniać wszystkie wskazane przez ustawodawcę kryteria. Otóż przychód takiej firmy nie może przekraczać 50 ml zł, a ich udziałowcami muszą być osoby fizyczne, nieposiadające udziałów w innych podmiotach. Ponadto powinny, poza udziałowcami, zatrudniać co najmniej 3 osoby, wykazać nakłady inwestycyjne, a ich przychody pasywne nie mogą przewyższać przychodów z działalności operacyjnej. Zatem transparentna i prosta struktura spółki jest tu podstawą objęcia programem. Rząd szacuje, że większość, czyli około 200 tysięcy firm polskich skorzysta na tej innowacyjnej propozycji. Tym, których rozwiązanie nie obejmie, rząd tłumaczy się nieefektywnością systemu w przypadku mniejszych podmiotów.

Niuanse nowego podatku

Ogólne założenia programu są bardzo proste, przejrzyste i łatwe do przyswojenia. Jednakże program w swoich szczegółach zakłada do wyboru dwie wersje estońskiego podatku. Będzie można wybrać opcję pełną i częściową. Model częściowy przez ustawodawcę określany jest następująco “Wpłaty na rachunek powiększają koszty podatkowe, a więc obniżają dochód do opodatkowania, natomiast wypłaty z rachunku na cele pozainwestycyjne powiększają przychody i dochód do opodatkowania.” Warto również wiedzieć, że wejście w system estoński, wyklucza możliwość równoczesnego skorzystania z ulgi w CIT (np. zwolnienia dochodów z PSI czy ulgi B+R).

Ustawodawca zapewnia, że wprowadzenie estońskiego CIT-u jest szczególnie ważne w czasie pandemii, której jednym z negatywnych skutków jest rosnące bezrobocie. Warunek utrzymania minimum 3 pracowników ma ten trend zmienić. Oprócz niewątpliwych korzyści dla spółek ma on również pozytywnie wpłynąć na wzmocnienie rynku pracy w czasie popandemicznego spowolnienia gospodarczego.

Czytaj także